Odcinek porusza kwestię tego, w jaki sposób możemy poznawać sami siebie oraz czy dysponujemy mapą własnego życia i jakim kompasem powinniśmy nawigować, aby być w zgodzie ze sobą?
O nawigowaniu w życiu i górach, bo to jak nic, to samo!
Z gór przeniesiemy się na Karaiby, aby wrócić na szlak z cenną wiedzą potrzebną do nawigacji.
Uwielbiam sagę o piratach z Karaibów. Nawet jeśli nie jesteś fanem żeglowania, rumu i kodeksu piratów jak ja, to z pewnością samą postać Jack’a Sparrow’a granego przez Johnny’ego Deppa kojarzysz.
A czy zaciekawił Cię może kompas, którym on się posługuje? W pierwszym z serii filmów jest scena w której tenże kompas jest wyśmiewany, ponieważ nie wskazuje poprawnie północy, a Sparrow stuka w szybkę z zakłopotaniem. Może się więc wydawać, że jest zepsuty i bezużyteczny. Nikt, poza właścicielem nie wie jednak, że kompas zawsze wskazuje drogę do dokładnie tego, czego w danej chwili jego posiadacz pragnie najbardziej. W przypadku kapitana Sparrowa najczęściej oznacza to kierunek na jego ukochany, zaginiony statek – czarną perłę.
Co wskazywałby ten kompas, gdyby był w Twoim posiadaniu? Czy strzałka pokazywałaby inny kierunek niż ten, w którym aktualnie zmierzasz? A może jesteś na wymarzonym kursie?
Jako społeczeństwo kierujemy się takim jednym, wielkim, zbiorowym kompasem. On również się przestraja, dostraja, w zależności od czasów, ustroju, władzy, kultury masowej itd. Również on pokazuje i wyznacza schematy i wzorce – idź na studia, odnieś sukces, kup wymarzony samochód, apartament.
Czy Twój własny, osobisty kompas nie jest przypadkiem za bardzo zestrojony z jakimś innym?
Tym wielkim, który określamy jako oczekiwania społeczne? Albo tym mniejszym, nazywanym: wymogami rodziców, męża, żony, kolegów, przyjaciółek, religii itd.
Żyjąc w bardzo złożonym systemie współzależności utopią jest wizja, że możemy żyć w 100% po swojemu.
Byłoby dosyć kłopotliwe, gdyby każdy człowiek miał wolną rękę i mógł robić co mu się rzewnie podoba. Czasem jednak ta przysłowiowa „ustawowa cisza nocna”, czy segregowanie śmieci mają swoje zastosowanie. Ale w ramach tej wolności i niezależności którą mamy, możemy albo odkurzyć ten nasz kompas, niekoniecznie wskazujący północ, albo trzymać go przez całe życie na dnie szafy. Czasem wiodąc nawet całkiem szczęśliwe życie, a czasem żyjąc w poczuciu narastającej frustracji, kłopotów zdrowotnych, osobistych, zawodowych, czy finansowych.
Nie sięgnięcie po własny kompas, kiedy wiemy, że możemy to zrobić jest moim zdaniem wielkim marnotrawstwem.
Czym kierujesz się w swoim życiu podczas podejmowania ważnych decyzji? Czy te decyzje pokrywają się z tym, co pokazuje Twój wewnętrzny kompas? Czy żeglujesz w stronę swojej Czarnej Perły?
Po czym poznajesz, że to właśnie to czego pragniesz? Skąd płynie sygnał? Głowa, serce, intuicja, ciało – jak to poznajesz?
Przypomnij sobie sytuację, w której bez żadnych wątpliwości, decyzja została podjęta – jak wtedy ten sygnał brzmiał, wyglądał, był odczuwalny? Skąd dotarł?
I nie chodzi o sytuację, w której głowa nie gadała, czy nie miała wątpliwości, albo się nie bała – ona zawsze gada – tak już ma i po to jest. Ale chodzi o sytuację, w której zanim ona się włączyła, Ty czułeś całym sobą, że to właśnie to! Jak to uczucie tak się czuć? Podążasz za takimi sygnałami? Czy coś/ktoś Cię przed tym powstrzymuje?
Często zakopujemy nasz kompas priorytetów bardzo głęboko. Nie sięgamy po niego, nie sprawdzamy. W efekcie nie żyjemy prawdziwie naszym życiem. Odkrywanie go może trwać różnie – moment, tygodnie, miesiąc. Jednak zawsze warto podjąć ten proces.
Przenieśmy się w góry! Bowiem tam, do sprawnego poruszania się w terenie, potrzebny jest nie tylko kompas wskazujący prawidłowy kierunek, ale również mapa!
Czym jest zatem mapa w naszym życiu?
To właśnie mityczny rozwój osobisty.
To nic innego jak samopoznanie, samoświadomość.
To odkrywanie prawdy o sobie.
O tym co w nas nasze, a co nie nasze.
O tym co wiemy i czego jeszcze nie wiemy.
Poznaj prosty model pochodzący z lat 50 – model Okna Johari. Wyznacza on 4 obszary naszego poznania.
Pierwszy – obszar otwarty – Ja publiczne, w którym jest wszystko na mój temat, o czym ja wiem i inni wiedzą.
Drugi – obszar ślepy – Ja ukryte, czyli to wszystko o czym ja nie wiem, za to inni wiedzą.
Trzeci – obszar Ja prywatne, czyli taki o którym, tylko my wiemy. Stanowi tak sekretną część naszej osobowości i naszego życia, że nie dopuszczamy tam nikogo.
Czwarty i ostatni róg okna Johari, to obszar, o którym ani ja nic nie wiem, ani inni nic nie wiedzą. Ja nieświadome. Prawdopodobnie kopalnia z największym potencjałem na skarby, ale jak to z wydobywaniem diamentów – często trzeba po nie wejść głęboko w błoto. To jest z pewnością obszar, w którym eksploracja może nie mieć końca. Im więcej z niego przenosimy do obszarów nam znanych – prywatnego, czy publicznego, tym łatwiej nam się żyje, ponieważ zyskujemy większe możliwości wyboru. Większą wolność i niezależność.
O ile o obszarze prywatnym i publicznym mamy jakieś pojęcie, o tyle o ukrytym to inni muszą nam pomóc uzupełnić mapę, a już obszar nieświadomy to prawdziwa terra incognita.
By stworzyć jego mapę, potrzebujemy zapuścić się tam, gdzie hic sunt leones – tam żyją lwy i poświecić w ten mrok latarką uważności, samopoznania. Jak to zrobić? Chociażby poprzez szczere odpowiadanie sobie na takiego rodzaju pytania jak, co kieruje Tobą przy podejmowaniu ważnych decyzji?
Eksploracja i odkrywanie, rysowanie własnej mapy obszaru nieuświadomionego to jedna z moich lepszych życiowych przygód i to niemal bez wychodzenia z domu.
Narzędzi i metod jest bardzo wiele. Regularne sesje zen coachingu to jedna z nich. Może być to również praca własna, warsztaty, wypad w góry, lub w podróż, albo sięgnięcie po książki, lub spotkanie z psychoterapeutą. Cokolwiek wybierzesz, najważniejsze jest, aby czuć się w tym procesie bezpiecznie i możliwie komfortowo.
Naturalne w całym procesie jest dowiedzenie się o sobie niewygodnych rzeczy, jak również odkrywanie ile pięknych cech, jakości i doświadczeń jest w każdym z nas. Dlatego warto popróbować różnych podejść, poznać różnych ludzi i znaleźć takie miejsce do tworzenia swojej mapy, które będzie z Tobą najbardziej rezonowało.
Kompas – Twój osobisty oraz mapa – to zestaw podstawowy.
Nie tylko na szlaku górskim, na którym wydaje się to zrozumiałe, ale również życiowym, a nad tym zastanawiają się póki co nieliczni.